Historia firmy

Firma France ArtDecor to nie tylko biznes. France ArtDecor to przede wszystkim wiedza, pasja, niezłomny upór oraz ludzkie marzenia o pięknie oraz przyszłości. To sukces budowany od 1972 roku przez znakomitą założycielkę firmy – panią mgr Ligię Kraszewską.


- Pani Ligio, jak zrodził się pomysł na działalność
w zakresie dekoracji okien i wnętrz?


To był inny świat, inne realia. W latach 60 i 70 nasz kraj zmagał się przecież stale z konsekwencjami politycznych wydarzeń, dźwigał
i odbudowywał w niesprzyjających warunkach ustroju komunistycznego.
Ja w tamtych czasach ukończyłam technikum odzieżowe, podjęłam studia historyczne i podróżowałam do Francji, w odwiedziny do brata, który wyemigrował na skutek prześladowań politycznych. Odwiedzając go, miałam kontakt z inną rzeczywistością. Rzeczywistością, w której względy estetyki, sztuka, piękno oraz wyrafinowanie nie były spychane
na margines ludzkich pragnień i potrzeb.

Po ukończeniu studiów historycznych stanęłam na rozdrożu. Otrzymałam propozycję kontynuowania nauki i doktoryzację
z tegoż przedmiotu, ale warunkiem było przyjęcie określonych postaw politycznych. Taka opcja nie wchodziła w rachubę.
Z drugiej strony miałam możliwość osiedlenia się we Francji, gdzie czekało mnie łatwiejsze życie w świecie ociekającym twórczą inspiracją i estetyką… Ale ja nie chciałam wyjeżdżać z Polski.

I wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że rzeczywistość musimy zmieniać sami. Postanowiłam pozostać w kraju
i wykorzystać zdobytą w czasie edukacji i podróży wiedzę, aby wydobywać i wprowadzać piękno w polskich domach na miarę moich możliwości.


- I tak – w 1972r., przy ulicy Woźnej w Poznaniu – otworzyła Pani swoją pierwszą, zupełnie innowacyjną w tamtych czasach pracownię France ArtDecor – znaną wówczas pod nazwą Artfir, a nieco później Art Decor?


Tak. We Francji miałam możliwość zapoznania się z fantastycznymi technikami dekorowania wnętrz, skrawania i szycia
z tkanin dekoracyjnych oraz montażem firanek, zasłon, lambrekinów itd.

W ramach pracowni Artfir wykonywałam i szyłam dekoracje okienne według własnych projektów, inspirowane właśnie trendami francuskimi. Wprowadziłam również własne techniki zawieszania i upinania firanek i zasłon – z zastosowaniem specjalnych szpilek i taśm.

Moja praca szybko została rozpoznana i doceniona przez rosnącą rzeszę zadowolonych klientów. Zgłaszały się osoby prywatne, muzea, zamki, hotele oraz instytucje państwowe. Klienci zjeżdżali do mojej pracowni z całej Polski.

- Ale czasy były trudne. Jak radziła sobie Pani z przeciwnościami losu?


Rzeczywiście, komplikacje piętrzyły się na każdym kroku. Samo zdobycie lokalu handlowego graniczyło wówczas z cudem. Już na samym wstępie – aby otrzymać lokal pod pracownię, musiałam dokonać wymiany, rezygnując z własnego mieszkania. Później pojawiały się problemy związane z nabywaniem materiałów, czy uzyskiwaniem zezwoleń na rozbudowę działalności.

Tak. Czasy były bardzo trudne… Ale czasy te były również piękne! Miasto się rozwijało. Przy ulicy Woźnej, z inicjatywy Prezydenta Wituskiego, zaczęły pojawiać się kolejne pracownie rzemiosła artystycznego a w naszym bezpośrednim sąsiedztwie działał np. prześwietny kabaret Tey, z którym do dziś jesteśmy w wielkiej przyjaźni. Wszyscy razem pomagaliśmy sobie wzajemnie, bawiliśmy się i ciężko pracowaliśmy na lepszą przyszłość.

Z moją działalnością wiązały się niezliczone spotkania ze świetnymi ludźmi. A jak wiadomo życzliwość i przyjaźń ludzka, potrafią przenosić góry.

- Rozwój ulicy Woźnej i Pani działalność zostały zauważone nie tylko przez klientów, ale również władze miasta!


Z dumą potwierdzam. Mój dorobek artystyczny, praca oraz rozwijające się portfolio zostały nagrodzone najwyższym wyróżnieniem Ministra Kultury
i Sztuki – nominacją na Mistrza Rzemiosła Artystycznego, natomiast działalność na rzecz rozwoju ulicy Woźnej – godnością Honorowego Obywatela Miasta, przyznaną przez znakomitego prezydenta Poznania – Andrzeja Wituskiego.

- Z drobnej pracowni krawieckiej Pani firma stała się szybko marką rozpoznawaną w całej Polsce. Co zadecydowało o sukcesie na taką skalę?


W branży dekoratorskiej, poza talentem, liczą się wiedza, doświadczenie i innowacje. Aby sprostać wymaganiom klientów, rozpoczęliśmy współpracę z europejskimi edytorami mody dekoratorskiej. Jeździliśmy na targi m. in. do Paryża, Wenecji, Londynu.

Podjęliśmy współpracę z wieloma specjalistami. Konsultacji i wiedzy z zakresu historii sztuki i architektury poszukiwaliśmy
u najlepszych z najlepszych z rodzimych autorytetów – m. in. profesora Marka Kwiatkowskiego i profesora Wiktora Zina. Sukces firmy to zatem wkład i osiągnięcie wielu wspaniałych postaci.

Wreszcie moja firma i praca była i jest wielką pasją własną i pracujących w niej osób. My kochamy historię, sztukę, piękno
i ludzi, a kiedy w pracę wkłada się serce – to daje odpowiednie efekty. I to widać!

- Wiele lat ciężkiej pracy zaowocowało spektakularnym sukcesem firmy. Jak dziś wygląda i działa France ArtDecor?


Na przestrzeni tylu lat wiele się zmieniło. W kraju, w Poznaniu, w handlu,
w biznesie…

Aby dostosować się do tempa zmian, opuściliśmy poznański Rynek
i przenieśliśmy firmę do większego i wygodniejszego dla klientów, pod względem logistycznym, lokalu na ulicy Szelągowskiej w sąsiedztwie poznańskiej Cytadeli. Rozwinęliśmy również działalność o sklep internetowy i poszerzyliśmy ofertę.

Obecnie także pracujemy wytrwale nad poszerzaniem naszej oferty dostępnej on-line. Na naszej stronie internetowej fad.pl można znaleźć kolekcje pasmanterii i tkanin oraz gobeliny dostępne na zamówienie. W naszym sklepie internetowym sklep.fad.pl można znaleźć tkaniny dekoracyjne, firanki gipiurowe oraz akcesoria dekoracyjne dostępne „od ręki” w naszej siedzibie. Ponadto zmieniliśmy czas pracy i funkcjonujemy obecnie w oparciu o umówione spotkania, co umożliwia nam dostosowanie się do czasu, którym dysponuje nasz klient.

Zmienił się także skład oraz zarząd firmy. Po przejściu na emeryturę, przekazałam działalność mojej córce – dr Monice Kraszewskiej, pozostając w firmie jako prokurent, a jednocześnie – inwestor, doradca, nauczyciel oraz opiekun i mentor naszej młodej i uzdolnionej kadry pracowniczej.

Z wielką dumą i radością obserwuję dziś, jak France ArtDecor dynamicznie rozwija się dalej i z niecierpliwością oczekuję na to, co przyniesie jutro…

- Pani Ligio, bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę i obiecuję, że nie zawiedziemy zaufania Pani i klientów France ArtDecor.

You must be logged in to post a comment.